19-21 lipca 2017
Pierwszy dzień w Kopenhadze zaczyna się po południu. Wysiadam z kolejki na dworcu centralnym. Zawsze oglądam dworce. Ich wygląd świadczy o podejściu gospodarzy do gości. Zależy im czy nie bardzo… Budynek dworca pochodzi z początku XX wieku i jest typowym budynkiem dworca z czerwonej cegły jakich wiele w krajach nordyckich. Jest w nim elegancja i dostojeństwo. To, co od razu dostrzegam to czystość. Tak pozostanie do końca pobytu w Kopenhadze. To wyjątkowo zadbane miasto. Podobno nieruchomości są kosmicznie drogie. Cóż, Dania to wysoko rozwinięta cywilizacja zachodnia. Przemysł biotechnologiczny, transport, ropa to trzon gospodarki. Mają tu swoją „medical valey” skupiającą firmy z branży badań nad lekami. Nie dziwi więc, że kasa jest i to w Kopenhadze widać. Ale nowoczesne, zadbane budynki to nie wszystko. Mikroskopijna Christiania jest zaprzeczeniem wszystkiego co Dania reprezentuje jako europejska potęga. Ale po kolei.
Czytaj dalej Kopenhaga – subtelna elegancja, pozytywne wibracje