Portlligat, Figueres, jedno odkrycie i bonjour France

15 – 17 lutego 2018

 

Czas na podążenie śladem kolejnego, wielkiego Katalończyka. Można doszukiwać się podobieństw w twórczości Salvadora Dalego i Anotonio Gaudiego. Perfekcjonizm, całkowite oddanie się swojej pasji, zamiłowanie do świata natury, a w szczególności … jajko, jako kształt pra-początku, kształt idealny, kształt nieskończony.

Czytaj dalej Portlligat, Figueres, jedno odkrycie i bonjour France

Girona – nasza nowa miłość

11 – 14 lutego 2018

 

Piękna, zabytkowa, kameralna Girona pozostaje w cieniu katalońskiej stolicy – Barcelony. Może to i dobrze, bo to idealne miejsce ucieczki dla ludzi zmęczonych tłumami, sklepami z pamiątkami i knajpami z menu w siedmiu językach. Przyjechaliśmy do Girony, żeby zobaczyć dom należący do IconicHouses – Casa Maso. Domu nie zobaczyliśmy, ale w zamian dostaliśmy od Girony tyle, że nie żałowaliśmy już Casa Maso.

Czytaj dalej Girona – nasza nowa miłość

Przystanek – Barcelona

6 – 10 lutego 2018

 

Luty 2018. W Barcelonie 5 stopni w dzień, -2 w nocy. Hiszpanie w swoich nieocieplonych i nieogrzewanych mieszkaniach zapewne nie wiedzą, co mają ze sobą zrobić. Sklepy obuwnicze sprzedają głównie ciepłe kapcie, a sklepy z bielizną dresy do spania. Branża małego AGD nie może narzekać. Farelki produktem pierwszej potrzeby! Pamiętam, jak w 38 stopniowe upały w Polsce nie można było kupić wiatraka. Tu jest podobnie, tylko chodzi o przenośne grzejniki. My też oczekiwaliśmy od południa Europy wyższych temperatur. Wiedząc jednak, jakie mrozy szaleją w ojczyźnie, nie narzekamy zbytnio. A gdy wyjdzie słońce, jest zupełnie cudownie.

Czytaj dalej Przystanek – Barcelona

Walencja – tu jest wszystko

2 – 4 lutego 2018

 

Walencja to jedno z miast, do których wracamy, aby nadrobić zaległości z poprzedniej, krótkiej wizyty. Mimo nieciekawego położenia na płaskim, nudnym terenie, Walencja to miasto imponujące, ciekawe i bogate. Oprócz unikalnych zabytków posiada wspaniałe zbiory sztuki. Nade wszystko jednak ten płaski, nudny teren to ogromne połacie najżyźniejszych w Europie gleb, które wydają plon 3 – 4 razy do roku. Teren ten Hiszpanie nazywają huertą. Więc jeśli komuś wydaje się, że barcelońskie centralne targowisko jest najwspanialszym jakie widział, oznacza to tylko tyle, iż nie był jeszcze w Walencji.

Czytaj dalej Walencja – tu jest wszystko

Costa Blanca – jak tu jest w zimie?

30 stycznia – 1 lutego 2018

 

Hiszpańska riviera Morza Śródziemnego czasem zachwyca, czasem przeraża. Są ładne miejsca, urocze miasteczka, ładne zakątki wybrzeża, jednak większość to beton. Czasem beton w postaci okropnych, obdrapanych hoteli ciągnie się dziesiątkami kilometrów. Widzieliśmy kurorty – widma, w których zimą nie dzieje się nic, tylko wiatr znad morza rozrzuca śmiecie między blokami, w których wszystkie okna zasłaniają rolety. Kilometry martwych bunkrów czekających na sezon.

Czytaj dalej Costa Blanca – jak tu jest w zimie?

Kartagena – na uboczu turystycznych szlaków

29 stycznia 2018

 

Wjeżdżamy do regionu Murcja. Nie opuszczając wybrzeża zatrzymujemy się w Kartagenie. Od dawna to miasto nęciło nas i ciekawiło swoją dumną nazwą i wreszcie mamy okazję je odwiedzić. Brzydkie przedmieścia nie napawają optymizmem. Parking dla kamperów znajduje przy stacji benzynowej w niezbyt pięknym otoczeniu. Wszystko to trzeba jednak przetrwać, bo będzie nagroda.

Czytaj dalej Kartagena – na uboczu turystycznych szlaków

Wzdłuż Costa Tropical i Costa de Almeria czyli za górami, za szklarniami…

25 – 29 stycznia 2018

 

Z Granady spadamy równo na południe. Autostrada A-44 dojeżdża do Motril na wybrzeżu Costa Tropical. Zabawimy tu kilka długich dni uwięzieni przez silne wiatry. Wywieje mi crocsa i już go nie znajdę 😉

Czytaj dalej Wzdłuż Costa Tropical i Costa de Almeria czyli za górami, za szklarniami…

Ubeda – perła renesansu ukryta w drzewach oliwnych

22 stycznia 2018

 

Z Kordoby jedziemy 150 km na wschód. Wjeżdżamy w księżycowe widoki. Wokół nas jak okiem sięgnąć ciągną się łagodnie falujące wzgórza porośnięte milionami drzew oliwnych. Wyglądają jak uczesane. Piękne to i przerażające zarazem. Ziemia zmieniona przez człowieka. Mijamy tłocznie oliwy i gaje, nic więcej. Jesteśmy w prowincji Jean.

Czytaj dalej Ubeda – perła renesansu ukryta w drzewach oliwnych