Alta – katedra ze światła

12 sierpnia 2017

 

Altę trudno nazwać miastem. Z 12 tys jej mieszkańców 2 tys stanowią studenci tutejszego uniwersytetu. Trudno nam coś na ten temat powiedzieć, bo spotkaliśmy w Alcie 3 osoby, w tym dwóch Polaków.

Jeszcze bardziej do wyobraźni przemawia fakt, że Alta jest największym miastem regionu Finnmark, czyli najbardziej na północny-wschód wysuniętej części Norwegii. Na powierzchni wielkości Danii mieszka 73 tys osób. Jest to najrzadziej zaludniony zakątek Europy. I co najciekawsze, to nie przeszkadza! Wręcz przeciwnie, uzależniasz się od tego. Długie przebywanie zrobi z człowieka Norwega, to pewne. Przyroda w pełni rekompensuje brak towarzystwa. Jest coś takiego w tej północy, że ludzie wręcz zaczynają drażnić. Nie wiemy dlaczego tak się dzieje, ale to, czego obawialiśmy się najbardziej w podróży, okazało się przyjemne tu, na północy. Przyroda wsysa, obezwładnia emocje. Nie trzeba nic.

Zejdźmy na ziemię.

Po drodze stajemy pospacerować, bo słońce dziś jest włączone.

 

Tak nas cieszy to słońce, że robimy sobie selfie 😉

 

W Alcie jest pusto i głucho, brak konkretnego centrum. Typowa północ. Alta stała się miastem dopiero w 1999 roku, próżno więc tu szukać rozbudowanej infrastruktury. Ma jednak dwie rzeczy, które czynią to miejsce wyjątkowym i zapamiętamy je na zawsze.

  1. Ogromne ilości odkrytych w latach 70′ prehistorycznych rytów naskalnyh. Ich wiek szacuje się na 2,5 – 6,5 tys lat. Jest ich mnóstwo, około 5 tys wyrytych w gładkich skałach postaci, przedmiotów i scen. Występują na sporym terenie, trzeba się ołazić, ale jest to bardzo przyjemne, bo zbudowano do tego celu drewniane kładki. Idąc ogląda się ryty, przyrodę i słucha szumu morza. Znajdują się na tyłach Muzeum Alta.

 

 

2. Northern Lights Cathedral

Podobno w Alcie są najlepsze warunki do obserwacji zorzy polarnej, bo w zimie często jest bezchmurne niebo. Odbywa się tu nawet coroczny Borealis Vinterfestival. Katedra jest podkreśleniem, że Alta to światowa stolica zorzy. Nie byle jakim podkreśleniem. Uważana za jedną z piękniejszych współczesnych świątyń, została otwarta w 2013 roku. Sprawiła nam nie lada niespodziankę, bo nie wiedzieliśmy wcześniej o jej istnieniu. Nasz przewodnik po Norwegii, mimo aktualizacji z 2015 roku milczy na jej temat. Wstyd Pascalu! Na szczęście nie da się jej przeoczyć, bo stoi niemalże na drodze. Pojawiła się przed naszymi oczyma jak jakaś kosmiczna konstrukcja. Spiralny budynek ma 47 m wysokości, a jej fasada pokryta jest tytanem i to on funduje widzowi takie widowisko światła.  Wnętrze jest równie niesamowite. Byliśmy w nim zupełnie sami.

 

 

Tak nas wessała altańska katedra, że zastał nas wieczór. Zaraz za Altą zatrzymaliśmy się na nocleg. Zasiedliśmy oglądać zachód słońca i … nadleciały komary, które potwierdziły łagodny mikroklimat Alty a nas zmusiły do podjęcia ucieczki do kampera. Zanim to jednak nastąpiło nazbieraliśmy na plaży kamieni, wyjątkowych kamieni, bo znalezionych przez nas w Alcie 😉

 

 

… i wtedy dotarło do nas, że jutro dotrzemy na Przylądek Północny…