Gibraltar – samotna skała strzegąca cieśniny

29 grudnia 2017

 

Będąc w okolicy na wakacjach jedyną wycieczką za miasto, której nie wolno pominąć jest wizyta na Gibraltarze. Jest co najmniej kilka powodów. Poza oczywistym historycznym, geograficznym i politycznym znaczeniem, Gibraltar to po prostu piękne miejsce. Widoki na Cieśninę Gibraltarską z przepływającymi statkami pozostają w pamięci. Wysokie, ostre, surowe skały na tle lazurowego morza.

Gdy byliśmy tu 7 lat temu, swobodnie poruszaliśmy się własnym autem. Jednak to się zmieniło i samodzielny dojazd na wzgórze nie jest już możliwy. Samochód zostawiamy na dużym parkingu przy dolnej stacji kolejki linowej. I teraz są dwie możliwości: wjazd kolejką na wzgórze, a następnie poruszanie się na piechotę między kilkoma punktami lub wykupienie miejsca w busie, który obwozi po wszystkich atrakcjach. My wybieramy opcję wygodniejszą, ponieważ wiemy jaka ciasnota panuje na wąskich drogach na górze. Poruszanie się po nich sześcioosobowej rodziny będzie koszmarem. Różnica w cenie jest niewielka. Nie warto się męczyć. Dodatkowo, kierowca opowiada o Gibraltarze w dwóch językach: angielskim i hiszpańskim.

Gibraltar to od wieków kość niezgody, najpierw pomiędzy Arabami i Hiszpanami, następnie między Hiszpanami i Anglikami. Anglicy przejęli go w końcu skutecznie w XVIII wieku. Cóż, miejsce jest wprost idealne do kontrolowania ruchu statków przez Cieśninę Gibraltarską między Atlantykiem a Morzem Śródziemnym. Skała wyrasta z morza na wysokość 425 metrów nie mając podobnego sąsiedztwa. Stanowi więc naturalny punkt obserwacyjny morza i lądu. Już z daleka prezentuje się pięknie.

Gibraltar zamieszkuje aż 30 tys ludzi. Tłoczą się na przestrzeni zaledwie 7 km2: muzułmanie, Anglicy i Hiszpanie. Rodzina naszego przewodnika przybyła tu kilkadziesiąt lat temu z Malty. Jak widać mieszanka etniczna ciekawa.

Ciekawostki Gibraltaru zaczynają się już przy wjeździe doń. Bo oto stajemy na światłach, na skrzyżowaniu z … pasem startowym. Jest częste, że akurat startuje samolot i jakby nigdy nic przecina twoją drogę tuż przed zderzakiem.

Dla Polaków Gibraltar to ważne miejsce pamięci. Znajduje się tu pomnik upamiętniający wypadek samolotu z Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych – Władysławem Sikorskim, który miał miejsce 4 lipca 1943 roku.

Do tego miejsca możliwy jest dojazd własnym autem. Obok znajduje się również restauracja. Jest to więc dobre miejsce, aby zatrzymać się na Gibraltarze. Polski język słyszymy co chwilę. Miło.

 

 

Odwracamy się o 180 stopni i na tle skały widzimy wielki, biały meczet. Gibraltar tak ma 🙂

 

 

Jedyną w swoim rodzaju atrakcją Gibraltaru są jej nietypowi mieszkańcy, którzy rządzą skałą twardą ręką – małpy z gatunku makak berberyjski, magoty – jedyna wolno żyjąca grupa małp na kontynencie europejskim. Istnieje przepowiednia, że gdy małpy opuszczą skałę, Gibraltar przestanie być brytyjski. Dlatego mieszkańcy karmią małpy i bardzo je szanują, żeby tylko zostały 😉

Spotkanie z nimi to wielka dawka pozytywnej energii. Są to niezmiernie sympatyczne zwierzęta, a w miejscu gdzie jest ich dom człowiek czuje się faktycznie jedynie gościem, jak nie intruzem przeszkadzającym w codziennych czynnościach takich jak leżenie do góry brzuchem, iskanie i głaskanie się nawzajem, czy beztroskie harce po skałach i drzewach. Są niesamowicie zwinne. Pojawiają się nagle. Łubudu, łubudu coś walnęło w dach jadącego auta. Nagle w szparze uchylonego okna pojawia się łapka oczekująca orzeszka. Kierowca oczywiście ma dla nich przysmaki. Obsiadły już wszystkie szyby i lusterka. Przed przeszkodą w postaci wystających gałęzi zwinnie zeskakują, aby po chwili powrócić. Rodzice siedzący z przodu busa mają farta, mogą dać orzeszek małpce. Mama mówi, że łapki mają miękkie i delikatne jak aksamit.

 

 

Skała, na której żyją małpy jest jednocześnie wspaniałym punktem widokowym, skąd doskonale widać Afrykę i statki płynące przez cieśninę.

 

 

 

Na Gibraltarze znajdują się również ruiny dawnego, mauretańskiego zamku, tunele militarne wydrążone w XVIII wieku w czasie brytyjskiego oblężenia oraz piękna jaskinia, która dziś pełni funkcję sali koncertowej. Gra w niej delikatna muzyka, aby zaprezentować wspaniałą akustykę wnętrza.

 

 

Wizyta na skale zajmuje cały dzień. Wracamy późnym wieczorem. Spotkanie z makakami wspominamy z radością przez kolejne dni.

 

 

K