Fatima, Batalha, Nazare, Obidos – ile można zobaczyć w jeden, portugalski dzień

12 grudnia 2017

 

Portugalia obfituje w atrakcje. Każdy znajdzie coś dla siebie. Najwyższej klasy, średniowieczne zabytki, miejsca kultu religijnego, piękne plaże i góry, mnóstwo zieleni, w którą można uciec, ale też najlepsze na świecie miejsca do uprawiania sportów wodnych. Dziś jest dzień tego wszystkiego. W Portugalii masz to na odcinku 100 km.

Czytaj dalej Fatima, Batalha, Nazare, Obidos – ile można zobaczyć w jeden, portugalski dzień

Coimbra – orkan i fado

11 grudnia 2017

 

Przybywamy do Coimbry wczesnym popołudniem. Camping znajduje się niedaleko centrum, dojeżdża się autobusem. Można też rowerem, ale są podjazdy. Coimbra leży na wzgórzach. Coimbra to jedno z najpiękniejszych miast w naszej podróży i wstyd po prostu, że wcześniej o nim nie słyszałam. Jest wyjątkowe pod wieloma względami. Dla nas pozostanie jeszcze bardziej wyjątkowe przez Annę.

Czytaj dalej Coimbra – orkan i fado

Porto – wytrawne miasto ze słodkim winem i łyżką dziegciu

8 – 10 grudnia 2017

 

Dwa dni w Porto to śmiech na sali. To miasto zasługuje na kilka dni więcej. Mroczna piękność pozostaje w cieniu swojej południowej siostry Lizbony skąpanej w bieli i słońcu. Rozpoczęcie objazdu Portugalii od północy to dobry pomysł. Zwiększa to szanse docenienia północnej części kraju podzielonego, jak Włochy, na dwie połówki.

Czytaj dalej Porto – wytrawne miasto ze słodkim winem i łyżką dziegciu

Przez Bragę do Porto – pierwszy dzień w Portugalii

7 grudnia 2017

 

Zjeżdżamy z promu w Portugalii i kierujemy się do … kawiarni. W porannym pośpiechu zabrakło czasu na kawę. Lokal znajduje się na parkingu przy przystani. Zamawiam dwie kawy i coś gadam po hiszpańsku. Pani nie rozumie NIC. Na szczęście robi kawy. 15 km stąd jest Hiszpania. Ciekawe…

Czytaj dalej Przez Bragę do Porto – pierwszy dzień w Portugalii

Baiona i … drżyj Portugalio, nadjeżdżamy!

6 grudnia 2017

 

Z naszej plaży na końcu świata wracamy do miasta. Jedziemy do Baiony – ostatniego, większego, hiszpańskiego miasta przed Portugalią. Baiona, ładnie położona w zatoce, kiedyś była ważnym portem, a dziś jest przyjemnym kurorcikiem dla Hiszpanów. Ma długie plaże z widokiem na wysunięty w morze zamek. Poza sezonem to senne, zapomniane przez świat miejsce. I dobrze, takie też są potrzebne. Cicha starówka rybacka ma całkiem ładne zakamarki. Szum morza zmusza do zwolnienia tempa. W 1493 roku jedna z karaweli floty Krzysztofa Kolumba, „Pinta”, przybiła do portu w Baionie przywożąc wiadomość o odkryciu Nowego Świata, o czym informuje pamiątkowa tablica. Swój pomnik ma też kapitan „La Pinty” – Martin Alonso Pinzon. Mimo tak znamiennego wydarzenia w historii Europy, Baiona nie ma w sobie nic z dumnego miasta w kolonialnym imperium.

Czytaj dalej Baiona i … drżyj Portugalio, nadjeżdżamy!